Co skłoniło dostojnego monsieur Petitjeana, który rok wcześniej wypuścił Parfums Lancome, by ochrzcić swój nowy skórzany zapach Revolte? Armand Petitjean nie był podżegaczem. Były importer produktów francuskich do Ameryki Łacińskiej, był dyplomatą, upoważnionym do przekonania krajów Ameryki Południowej, aby poparły mocarstwa Ententy (Francja, Rosja, Wielka Brytania) przeciwko państwom centralnym (Niemcy, Austro-Węgry i Imperia Osmańskie) w I wojnie światowej.
Wracając do życia w cywilu, twórca Lancome pracował z „Napoleonem perfum”, wielkim Francois Coty. Nie zgodził się jednak z polityką Coty na rynku masowym i opuścił firmę, zabierając ze sobą szefa studia, Georgesa Delhomme’a i chemika Pierre Velona, aby założyć własny luksusowy dom. Marka perfum Lancome została wprowadzona z wielką pompą na targach światowych w Brukseli w 1935 roku. Weszła z pięcioma zapachami, z których każdy miał zadowolić różne typy kobiet na różnych kontynentach: Tropiques, Tendres Nuits, Kypre, Bocages i Conquete. Zapachy umieszczone w barokowych flakonach, zaprojektowanych przez Delhomme w odpowiedzi na oszczędny trend Art Deco i zgodne z trendem mody w kierunku kobiecości, z dala od ery klapek, nie okazały się sukcesem komercyjnym. A Petitjean zajął się wkrótce pielęgnacją skóry i makijażem.
W następnym roku wystartował Revolte. Równie dobrze mogła to być spóźniona odpowiedź na zapach skóry Lanvina, prowokacyjnie nazwany Scandale. Ale kontekst społeczny i polityczny we Francji był daleki od pokoju. 1936 był rokiem najeżonym we francuskiej polityce. Wojna domowa szalała tuż na południe od granicy, w Hiszpanii. Lewicowa koalicja Front Populaire właśnie zdobyła władzę i poświęciła się odciążeniu klasy robotniczej. Wprowadzono 40-godzinny tydzień pracy i pierwsze płatne urlopy (wydarzenie celebrowane przez Patou w perfumach Vacances ), promując dostęp do kultury i sport dla mas. Był to również pierwszy rząd, który przyznał teki ministerialne kobietom, którym jeszcze nie przyznano prawa głosu.
Nazwa Revolte, tak niepasująca do wizji luksusu Armanda Petitjeana, nie przetrwała długo. W 1939 r. zmieniono go na mniej zapalny Cuir, żeby nie zaszkodzić handlowi Lancome z krajami Ameryki Łacińskiej. Krajami, które były wówczas dość wzburzone, ale także, można by przypuszczać, ponieważ Francja właśnie wypowiedziała wojnę Niemcom i wszelkie przypomnienia o dalszej niestabilności, nawet te pachnące, były niemile widziane. Również skojarzenia w języku angielskim (revolte – bunt) przywodziły na myśl „ to co obrzydliwe”, niezbyt dobry marketing dla zapachu…
Utalentowany Petitjean był „nosem” swojego domu i jego copywriterem. Uczył także rekrutów wybranych do pracy w marce Lancome na temat perfumerii. W książce Editions Assouline autorstwa Jacqueline Demornex, Lancome, cytuje się wykłady Petitjeana na temat jego nauczyciela, Francois Coty. „Coty był budowniczym. Przed swoim zamkiem Montbazon zbudował taras, który sprawiał takie samo wrażenie jak jego perfumy: przejrzyste, solidne, wspaniałe. Nie wyobrażał sobie, że salon może być czymś innym niż okrągłym lub eliptycznym. Chciał, żeby galerie były szerokie. Jego perfumy zostały stworzone właśnie w ten sposób.”
Jest to zatem wielkie dziedzictwo ojca nowoczesnej perfumerii, kontynuowane w pierwszych kompozycjach Lancome. Cuir to nowy rozdział w serii reedycji, w których wydano Magie, Climat, Sikkim, Sagamore, Mille Et Une Roses i Tropiques. Calice Becker, która przeprojektowała również Vent Vert Balmain, jest odpowiedzialna wraz z Pauline Zanoni za dostosowanie formuły Monsieur Petitjean’a do współczesnych nosów… To ponowne wydanie jest szczególnie mile widziane, ponieważ na rynku nieniszowym jest bardzo niewiele zapachów skórzanych, pomimo niewielkiego odrodzenia (Armani Cuir Amethyste, Guerlain Cuir Beluga, Hermes Kelly Caleche). Z klasyków przetrwała tylko Chanel Cuir de Russie, jeśli pominąć skórzane szypry, które tak naprawdę należą do innej kategorii – skóra powinna być sama w sobie. Kultowy klasyk Lanvin Scandale, skomponowany przez autora Arpege Andre Fraysse i wycofany z produkcji w 1971 roku, będzie wzorem, wraz z Chanel, według którego należy oceniać każdą skórę. Lanvin, Chanel i Lancome mają wiele wspólnych nut.
Lanvin Scandale: neroli, bergamotka, mandarynka, szałwia, rosyjska skóra, irys, róża, ylang-ylang, kadzidło, cywet, mech dębowy, wanilia, wetiwer, benzoes.
Chanel Cuir de Russie: aldehydy, kwiat pomarańczy, bergamotka, mandarynka, szałwia muszkatołowa; irys, jaśmin, róża, ylang-ylang, drzewo cedrowe, wetyweria; styraks, skóra, bursztyn, wanilia.
Lancome Cuir: bergamotka, mandarynka, szafran, jaśmin, ylang-ylang, głóg, paczula, irys, brzoza, styraks.
Piękną niespodzianką nowego Cuir jest jego styl vintage. Być może została udomowiona i stonowana w stosunku do oryginału – konieczność, biorąc pod uwagę obecną niedostępność wielu oryginalnych składników. Ale nadal jest prawdziwa, maślana, apetycznie bogata skóra w stylu bardzo żałosnego Lanvin Scandale. Bergamotka i mandarynka nadają nutom głowy typowy dla Lancome charakter hesperydów, ale w ciągu kilku sekund kremowa fala ylang-ylang nadaje mieszance słodkiego masła, podkreślonego lekko leczniczymi akcentami szafranu. Jaśmin i głóg są również wymienione jako nuty, ale nigdy nie wyróżniają się jako soliści. Dymna brzoza i balsamiczno-smolisty styraks szybko wysuwają się na pierwszy plan, podkreślone bardzo dyskretną paczulą. Irys chłodzi bazę i nadaje jej dyskretnie ziemisty odcień.
Pomimo dzielenia się kilkoma nutami z Chanel, Lancome Cuir nie pokazuje wyrazistej, strukturalnej kompozycji swojego poprzednika, uniesionej przez charakterystyczne aldehydy Ernesta Beaux. Perfumy niemal natychmiast zapadają się w elastyczną, ciepłą, prawie jadalną skórę o odcieniu karmelu. Jest jak płynna wersja wygładzonej przez czas rękawiczki z jagnięcej skóry, trzymającej w dłoni garść egzotycznych kwiatów. Ukłon w stronę współczesnych gustów daje nienotowana, karmelizowana nuta, która zwykle umieszcza Lancme Cuir w rodzinie zapachów gourmand. Na tym etapie przywołuje wijącą się powłokę muśniętej słońcem skóry…
Trudno jest dokonać porównań do Scandale (wycofanego w 1971 r.) ze względu na różnicę w stężeniu (woda perfumowana vs. ekstrait) i warunkach ochrony, ale wydaje się, że Cuir przechyla się bardziej na stronę Lanvin w jego bogactwie i zwierzęcej elegancji. Można mieć tylko nadzieję, że Lanvin pójdzie w ich ślady i ponownie wyda dość wierną adaptację Scandale, choć ich ostatni Rumeur, uroczy, ale znacznie łagodniejszy niż oryginał, nie wróży dobrze… Ale tak naprawdę nie może być dość skórzanych zapachów dla każdego miłośnika skóry.